Żona do męża:
– Stasiu ja chcę komórkę!
– Ale Krycha po co ci komórka?
– Trzeba iść z duchem czasu.
– Nie zgadzam się!
No ale po tygodniu błagań i namawiania Stachu się zdenerwował poszedł na podwórko i zbił jej z desek komórkę:
– Proszę masz czego chciałaś.
– Ale mnie nie oto chodziło. Ja chciałam dzwonić i pisać esemesy.
Nastała noc, małżeństwo poszło spać, a chuligani widząc nową komórkę napisali na niej sprayem ,,Krycha to ku*wa”
Z rana Stachu krzyczy do małżonki:
– Krycha wstawaj – esemes przyszedł!