Jedna z nich uderzyła piłeczkę – chciała prosto, poszło w lewo.
Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań zgiął się w pół, wsadził dłonie pomiędzy uda i wrzasnął. Pani podbiegła do niego przerażona:
– Ja bardzo pana przepraszam, ale to było doprawdy niechcący!
Pan dalej jęczy:
– Jestem fizykoterapeutką, może będę w stanie panu pomóc…
Pan nadal jęczy…
Pani rozpięła mu rozporek i rozpoczęła masowanie.
Po 5 minutach pyta:
– No i jak?
– Bardzo przyjemnie,ale kciuk nadal boli…