Dyrektor ZUSu wychodzi na postój taksówek. Podbiega do niego trzech taksówkarzy i pytają, dokąd chce jechać. Ten podaje adres, na co jeden z taryfiarzy mówi:
– Zawiozę pana tam za 50 zł, komfort, klima…
Drugi mówi:
– A ja za 40 zł i nie mniej wygodnie.
Trzeci na to:
– A ja szybko i najkrótszą trasą za 30 zł.
Dyrektor wybrał najtańszego, dojechali na miejsce, taryfiarz mówi:
– 120 zł się należy.
– Jak to?! Mówił pan, że kurs będzie za 30!
– Kurs jest za 30. Kolejne 30 za to, że po drodze grała muzyka…
– To jest płatne?! Dlaczego pan nie uprzedził?
– Mnie muzyka nie przeszkadza, a pan powinien był zawczasu spytać. No i jeszcze 30 za to, że pana bawiłem historyjkami i anegdotami.
– To też płatne?!
– A jak… Za wszystko trzeba płacić. No i ostatnia pozycja – horoskop.
– Jaki znowu horoskop?!
– Wyskakuj z kasy BARANIE, albo będą problemy!